Wielka Brytania

Kontrowersyjny limit 10 mph w Londynie. Kierowcy: „To absurd, nie da się tak jeździć”

today10 listopada, 2025 3

Tło
share close

Islington Council wprowadza nowe ograniczenie prędkości

W Londynie zawrzało. Rada Islington Council ogłosiła, że na głównej ulicy St John Street obowiązuje nowy, wyjątkowo niski limit prędkości – 10 mil na godzinę. Decyzja ma na celu poprawę bezpieczeństwa oraz estetyki przestrzeni miejskiej, ale wielu kierowców uważa ją za kompletnie oderwaną od rzeczywistości.

Nowe przepisy dotyczą odcinka między Angel Station a Smithfield Market. To rozwiązanie tymczasowe – ma obowiązywać przez około sześć miesięcy podczas przebudowy ulicy, na której powstają ścieżki rowerowe, tzw. rain gardens i nowe nasadzenia drzew.

Foto: Pixabay

Cel zmian: bezpieczeństwo i ekologia

Według urzędników, ograniczenie prędkości ma zwiększyć bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów oraz poprawić jakość powietrza. Władze dzielnicy podkreślają, że inwestycja w zieleń i nową infrastrukturę to krok w stronę bardziej przyjaznego, nowoczesnego Londynu.

„To inwestycja w bezpieczeństwo i czystsze powietrze. Chcemy, by mieszkańcy mogli czuć się bezpiecznie na swoich ulicach” – poinformował rzecznik Islington Council.


Kierowcy: „To żart. Samochód ledwo jedzie”

Nie wszyscy są zachwyceni nowymi zasadami. Wielu kierowców twierdzi, że utrzymanie prędkości 10 mph w miejskim ruchu jest praktycznie niemożliwe.

Niektórzy wskazują, że samochody przy tak niskiej prędkości łatwo gasną, co może powodować korki i zwiększać ryzyko stłuczek. „Już przy 20 mph trudno utrzymać płynność jazdy – przy 10 mph to czysta fikcja” – komentuje jeden z kierowców cytowany przez brytyjskie media.


Sklepy i mieszkańcy narzekają na skutki uboczne

Właściciele sklepów zlokalizowanych przy St John Street alarmują, że ruch zwolnił, a liczba klientów spadła. Winą obarczają utrudnienia w dostępie do ulicy i wolno poruszające się pojazdy.

Mieszkańcy twierdzą, że władze przesadzają z restrykcjami wobec kierowców. „Miasto potrzebuje równowagi – nie można karać wszystkich tylko dlatego, że ktoś chce więcej zieleni” – piszą użytkownicy w mediach społecznościowych.


Czy Londyn pójdzie w ślady Islington?

Wprowadzenie limitu 10 mph stało się jednym z najbardziej komentowanych tematów w brytyjskich mediach. Niektórzy eksperci przewidują, że jeśli rozwiązanie się sprawdzi, podobne ograniczenia mogą pojawić się w innych częściach Londynu.

Pytanie brzmi – czy mieszkańcy zaakceptują tak wolne tempo życia w mieście, które słynie z pośpiechu?


Limit 10 mph


Limit 10 mph wprowadzony przez Islington Council wywołał ogromne emocje. Zwolennicy mówią o bezpieczeństwie i ekologii, przeciwnicy – o absurdzie i utrudnieniach. Czy Londyn rzeczywiście zwolni dla dobra środowiska, czy to kolejny przykład przeregulowania ruchu?

Napisane przez: Agnieszka Chabuda

Oceń

Komentarze do wpisu (0)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola oznaczone * są wymagane