Prezydent USA Donald Trump może wkrótce zostać właścicielem jednego z najbardziej luksusowych samolotów świata – Boeinga 747-8, znanego jako „latający pałac”.

Maszyna, wyceniana na około 400 milionów dolarów, miałaby zostać przekazana przez katarską rodzinę królewską i tymczasowo pełnić funkcję Air Force One.

Luksusowy samolot dla prezydenta USA

Według doniesień Reutersa i New York Post, Donald Trump – obecnie 47. prezydent USA – rozważa przyjęcie ekskluzywnego Boeinga 747-8 od Kataru. Samolot wcześniej służył katarskiej rodzinie królewskiej, lecz obecnie nie jest wykorzystywany.

Maszyna miałaby tymczasowo pełnić rolę Air Force One – oficjalnego samolotu prezydenta USA – zanim Boeing zakończy opóźnione prace nad nowymi jednostkami VC-25B.

Co znajduje się na pokładzie “latającego pałacu”?

Boeing 747-8 to jedna z najbardziej luksusowych wersji Jumbo Jeta, z wyposażeniem godnym królewskich pasażerów:

• apartament prezydencki z łazienką

• prywatna sala konferencyjna

• pokładowy szpital

• strefy wypoczynkowe klasy VIP

• zaawansowane systemy komunikacyjne i obronne

To wszystko czyni maszynę potencjalnie bardziej zaawansowaną niż obecne wersje Air Force One.

Czy to legalne? Kontrowersje wokół prezentu od Kataru

Pomysł wzbudził kontrowersje w Kongresie USA. Krytycy twierdzą, że przyjęcie prezentu od obcego rządu może naruszać tzw. klauzulę emolumentów, która zakazuje urzędnikom federalnym przyjmowania darowizn od zagranicznych podmiotów bez zgody Kongresu.

Zwolennicy prezydenta Trumpa twierdzą jednak, że samolot nie trafi bezpośrednio do niego, lecz zostanie przekazany rządowi USA – co ma czynić transakcję zgodną z konstytucją.

Co dalej z samolotem?

Po zakończeniu służby jako tymczasowy Air Force One, Boeing miałby trafić do fundacji odpowiedzialnej za bibliotekę prezydencką Donalda Trumpa. To może nie tylko ugruntować jego spuściznę, ale także wywołać kolejne dyskusje o granicach prywatnych wpływów w polityce USA.

Donald Trump, pełniący obecnie swoją drugą kadencję jako 47. prezydent USA, może zapisać się w historii nie tylko jako polityk, który powrócił do Białego Domu po przerwie, ale także jako pierwszy przywódca, który korzystał z „latającego pałacu” przekazanego przez państwo Zatoki Perskiej. Przed nim jednak jeszcze długa droga – zarówno polityczna, jak i prawna – by projekt ten doszedł do skutku.